Zadośćuczynienie w przypadku zakażenia szpitalnego
Przyjmuje się, że wszystkie czynności wykonywane przez personel medyczny to działania przemyślane, w zamierzeniu mające przyczyniać się do poprawy stanu zdrowia pacjenta. W większości przypadków tak właśnie przedstawia się rzeczywistość, istnieją jednak sytuacje, w których leczona osoba – na skutek błędu bądź zaniedbania – zostanie dotkliwie poszkodowana, mając się w efekcie gorzej, niż przed przybyciem do placówki.
Zakażenia szpitalne to temat poruszany od lat – niestety wciąż mocno aktualny. Całkowite wyeliminowanie ryzyka złapania infekcji wydaje się rzeczą trudną do osiągnięcia, przyczyny problemu są bowiem rozległe i wiążą się oczywiście z trudnością utrzymania całego zakładu w absolutnej sterylności. Nie oznacza to na szczęście, że pokrzywdzeni nie mogą skutecznie ubiegać się o odpowiednie zadośćuczynienie. Niżej, w specjalnie przygotowanym artykule postaramy się nieco dokładniej przyjrzeć tej kwestii, wskazując przy tym możliwe drogi prowadzące do wypłaty odszkodowania.
Czym jest zakażenie szpitalne?
Nim przejdziemy dalej warto wyjaśnić, że tytułowym terminem określamy zakażenie powstające i rozwijające się w czasie pobytu chorego w szpitalu, ujawniające się nawet po jego opuszczeniu. Co istotne – wyjaśnia ekspert z łódzkiej Kancelarii Adwokackiej Krakowiński – infekcja musi wystąpić po upływie co najmniej 48 godzin od rozpoczęcia hospitalizacji; w przeciwnym wypadu przypadek ten nie spełni formalnych kryteriów definicji. Zakażenia szpitalne szerzą się za sprawą obcowania chorego z przeróżnymi przyrządami medycznymi, jak również występują na skutek kontaktu z personelem. Bezpośrednio wywoływać mogą je bakterie, wirusy, grzyby oraz pierwotniaki. WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia ocenia, że dotkniętych tym problemem jest nawet 9% spośród wszystkich pacjentów.
Kwestia odpowiedzialności
Owe infekcje są przeważnie wynikiem błędu, a skoro tak – ktoś powinien ponieść za to stosowne konsekwencje. Najczęściej w tym przypadku mamy do czynienia z tak zwaną odpowiedzialnością za czyn cudzy, gdzie podmiotem zobowiązanym do naprawienia szkody będzie placówka zatrudniająca danego lekarza, czy pielęgniarkę. Odpowiedzialność samego medyka będzie zależeć zaś od stosunku prawnego łączącego go z pacjentem – mamy tu na myśli to, czy osoba ta pracowała na rachunek własny, czy w interesie szpitala, oraz czy na takie, a nie inne działania miała zgodę chorego.
Zadośćuczynienie za krzywdę
W Polsce najczęstsze przypadki występowania o zadośćuczynienie dotyczą zakażeń gronkowcem złocistym oraz wirusami: HCV, HBV i HIV. Zadośćuczynienie stanowi rekompensatę za krzywdę niematerialną, związaną zarówno z cierpieniami fizycznymi, jak i niekorzystnymi następstwami zaobserwowanymi w sferze psychiki. Dochodzący swych roszczeń powinien udowodnić powstanie szkody, jak również i winę zakładu leczniczego, wykazując związek przyczynowy między tą szkodą a pobytem w szpitalu. Całą procedurą zdecydowanie ułatwić mogą opinie – niezależnych biegłych oraz instytucji sprawujących nadzór epidemiologiczny – dotyczące stanu sanitarnego obiektu, przestrzegania zasad higieny, a także dane dokumentujące poprzednie przypadki zakażeń.
Sposoby dochodzenia swoich praw
Żądając rekompensaty, w pierwszej kolejności odpowiednie pismo złożyć można w samej palcówce medycznej. Jeśli jednak ona oraz jej ubezpieczyciel odmówią wypłaty pieniędzy, swoich praw należy szukać – w trybie postępowania polubownego – u właściwej komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych lub też, w ostateczności, skierować sprawę do sądu. Kwota zadośćuczynienia za zakażanie szpitalne wynosić może do 100 000 zł, natomiast w razie śmierci pacjenta, jego spadkobiercom ubiegać wolno się nawet o 300 000. Odszkodowanie zasądzone przez sąd powszechny zazwyczaj powinno być wyższe niż przy okazji innych rozwiązań. Często zdarza się bowiem tak, że w procesach, w których jedną ze stron jest pacjent, jurysdykcja właśnie jemu przyznaje rację.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana