Dlaczego ciągle odkładamy rozpoczęcie odchudzania i jak sobie z tym radzić?
Od jutra, od przyszłego tygodnia, miesiąca, nowego roku – tak w dużej mierze wyznaczamy sobie termin rozpoczęcia diety. Bywa, że uda nam się wcielić plan w życie, ale nie wytrzymujemy w swoich postanowieniach zbyt długo. Realizację tego pomysłu przekładamy więc w nieskończoność. Dlaczego nie możemy się zmotywować? Bo dieta kojarzy nam się z wyrzeczeniami, na które nie jesteśmy gotowi.
Te skojarzenia są jak najbardziej trafne. Typowa dieta to wiele poświęceń, jedzenie ilości, które nam nie wystarczają i posiłków, które nam nie smakują. Tracimy przyjemność z jedzenia, która wbrew pozorom jest w odżywianiu bardzo ważna. Nic więc dziwnego, że instynktownie odkładamy odchudzanie w bliżej nieokreśloną przyszłość.
W ciągu swojego życia próbujemy zwykle kilku (lub więcej) różnych diet, które najczęściej kończą się porażką. Towarzyszy nam wtedy złość, frustracja, czujemy się słabi. Czasami prowadzi to do zajadania negatywnych emocji, przez co wpędzamy się w błędne koło. Zamiast tracić na wadze, przybieramy jej jeszcze więcej. Huśtawka emocjonalna to tylko wierzchołek góry lodowej. Skutki drastycznej diety mogą bardzo poważnie odbić się na naszym zdrowiu. Anemia, odwodnienie czy zaburzenia gospodarki hormonalnej to tylko niektóre z przypadłości, które może spowodować radykalna kuracja odchudzająca. Specjalista z portalu Poprawianie Odżywiania dodaje:
Dieta trwa w określonych ramach czasowych. Nawet jeśli uda nam się w niej wytrwać i waga spadnie, szybko wracamy do swoich starych nawyków żywieniowych. Chcąc zrekompensować sobie czas ograniczeń, mamy tendencję do objadania się. Chętniej sięgamy po słodycze lub słone przekąski, które były zakazane. Jest to najczęstszym powodem tzw. efektu jo-jo, któremu towarzyszy wiele przykrych uczuć. Świadomość porażki mimo podjętego trudu zniechęca nas do kolejnych prób odchudzania.
Czy istnieje rozwiązanie tego problemu?
Efektywne odchudzanie bez diety jest jak najbardziej możliwe. Kluczem jest jedzenie intuicyjne, które pozwala jeść to, na co mamy ochotę. Jednak aby móc się tak odżywiać, najpierw trzeba wyregulować swoje odczuwanie głodu, apetytu i sytości. Co to oznacza? Po pierwsze, należy jeść 3-4 posiłki dziennie, zawsze o przybliżonych porach. Dzięki temu głód będzie pojawiał się tylko w ustalonym przez nas czasie. Organizm otrzyma stały dostęp do energii, a więc nie będzie pokusy podjadania.
Po drugie, jedzmy powoli, koncentrując się na smaku, zapachu i wyglądzie potraw. Nie wolno rozpraszać się bodźcami zewnętrznymi. To wszystko pozwoli na idealne wyczucie momentu sytości i ograniczy spożywanie dodatkowych kalorii. Przejadanie się powoduje nie tylko dyskomfort czy ból brzucha, ale też odkładanie się tkanki tłuszczowej, gdyż nasze ciało dostaje więcej paliwa, niż potrzebuje.
Po trzecie, nie bójmy się podążać za swoim apetytem. Organizm w pewnym sensie uczy się składu spożywanych przez nas potraw. Chęć na konkretny produkt to sygnał, że brakuje nam składników odżywczych w nim zawartych. Spełnienie takiej zachcianki nie powinno wzbudzać poczucia winy. Dbamy bowiem o uzupełnienie niedoborów w naszym ciele.
Kiedy już przyswoimy i wdrożymy przedstawione nawyki żywieniowe, będziemy jeść wyłącznie produkty służące naszemu zdrowiu. Jednocześnie pomoże to zmniejszyć masę ciała oraz utrzymać jej zadowalający poziom. To wszystko jest możliwe bez ograniczeń i wyrzeczeń, bo jedzenie intuicyjne to filozofia, która raz nauczona, będzie towarzyszyła nam przez całe życie.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana